środa, 5 grudnia 2012

Teraz zmiany! Szymon Kołecki prezesem


Fot. Marek Hajkowski SPORT

43 do 33. Wynik taki bardziej z piłki ręcznej. A to o sztangistów chodzi. Szymon Kołecki otrzymał przeważające wsparcie delegatów na zjazd sprawozdawczo-wyborczy i zastąpił na stanowisku dotychczasowego prezesa Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów, Zygmunta Wasielę.

Kołecki od dawna atakował Wasielę: za złe zarządzanie Związkiem, za złe organizowanie prac kadr narodowych. Długo był w oczach postronnych tylko niepokornym zawodnikiem. Mógł sobie na to pozwolić, wszak jest dwukrotnym wicemistrzem olimpijskim. Ale postawienie się najwyższym związkowym władzom, wymagało odwagi, pewności siebie i wsparcia.

Za prezesem muszą stać ludzie
Prowadzonej przed wyborami, ale i w trakcie zjazdu walki obu panów nie można traktować w kategoriach tylko personalnych. To zderzenie odmiennych spojrzeń na sport, dyscyplinę, ale i relacje z całym światem zewnętrznym.
Szymon Kołecki swoją dotychczasową karierą dowiódł, że jego kandydatura na prezesa nie była przypadkowa. Że był dobrym kandydatem na prezesa. Ale to coś zupełnie innego, niż kierowanie Związkiem. Teraz jest już po drugiej stronie ściany. Ma swobodę działania, grupę ludzi i poparcie. Zobaczymy jak je wykorzysta. Nie obawiam się, że stworzy ścianę podobną do tej z czasów Wasieli. Ale czy będzie dobrym prezesem, zależy od niego samego i ludzi, którymi się otoczy, i od których będzie wymagał: pracy, poświęcenia, kreatywności.
Jeszcze w sobotni wieczór, po wydaniu Sportu w TVP Wrocław, życzyłem Szymonowi, by z nową ekipą zmienił status i wizerunek ciężarów w Polsce. – Mam nadzieję, że to się uda – odpowiedział.

Ciężary na antenę
Zadanie czeka go bardzo trudne. Wbrew temu, co mówił w kampanii wyborczej poprzedni prezes, a mówił o licznych medalach polskich ciężarowców w ostatnich latach oraz o rozwoju dyscypliny, polskie ciężary są dyscypliną niszową. Że w ogóle są zauważane, decydują sportowe osobowości: Kołeckiego właśnie, braci Dołęgów, Adriana Zielińskiego, wcześniej – Agaty Wróbel. Gdyby nie one, podnoszenie ciężarów byłoby właściwie dyscypliną świetlicową, która interesuje tylko tych mieszkańców małych miejscowości i wsi, którzy sami ją uprawiają w małych salkach, w wiejskich świetlicach, niekiedy - barakach. Drogi czytelniku, przypomnij sobie: Ile razy w ciągu mijającego roku widziałeś ciężarowców w telewizji, wyłączając relacje z Igrzysk Olimpijskich? W swoich programach staram się często pokazywać sztangistów, również z młodszych kategorii wiekowych. Ale już na antenach ogólnopolskich rozmaitych stacji podnoszenia ciężarów właściwie nie ma.

Wykorzystać potencjał
To, co jest największą słabością ciężarów, paradoksalnie może stać się ich największą siłą. Widziałem jak trenują młodzi w Górniku Polkowice, Talencie Wrocław, Śląsku Wrocław, Tytanie Maks Oława i LKS Polwicy Wierzbno. Oni trenują, bo lubią. Trenerzy, bo kochają szkolić młodzież. Ich wszystkich trzyma w sporcie pasja, a nie pieniądze, zaszczyty i medialne zainteresowanie.
Szymon Kołecki doskonale zna to środowisko. Przecież zaczynał w LKS Polwicy Wierzbno. Teraz będzie musiał pomóc wykorzystać tkwiący w nim potencjał, zwiększając liczbę klubów, poziom szkolenia, obecność w mediach. Łatwe to zadanie nie będzie. Z pewnością przerastające możliwości jednego prezesa, całego zarządu związku, a także czteroletniej kadencji. Ale że praca zostanie rozpoczęta, nie mam wątpliwości. Skostniały związkowy układ został rozbity. Teraz czas na zmiany!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz