Szymon
Jadwiszczak i Grad – zwycięzcy Derby Półkrwi 2012 na wrocławskim torze
Partynice.
Panie przychodzą w kapeluszach. Panowie dorównują im elegancją.
To czas Derby Półkrwi. Gonitwa sezonu. Atmosfera wyjątkowości otacza wszystkich
gości, bo ten dzień na wrocławskim torze wyścigów konnych Partynice jest prawdziwie
wyjątkowy. A właściwie był, jeżeli nie zmieni się - nieuchronny jak dotychczas
- bieg zdarzeń.
Gonitwa zwycięzców
Do 52. Derby Półkrwi zgłoszono osiem najlepszych w 2012 roku
wierzchowców w grupie koni półkrwi. Każdy z nich we wcześniejszych startach
odniósł zwycięstwo w dobrej stawce rywali. Na przykład siwy ogier Grad to triumfator
Nagrody Prezydenta Wrocławia, gniady ogier Gregor wygrał Nagrodę Wrocławia, a piękna
skarogniada klacz Escoveta - Nagrodę Arabelli-Oaks.
Jak na wyjątkowy dzień przystało, trenerzy ściągnęli także świetnych
jeźdźców, jak choćby Rumena Ganczewa-Panczewa ze Służewca, którego we Wrocławiu
oglądamy dosyć często, czy Szymona Jadwiszczaka, przyjeżdżającego nieco
rzadziej, ale za to z piorunującym efektem, o czym za chwilę.
Selekcja, ostry trening, tak zwane zajeżdżanie 3-letnich koni
trwało od października. Niedzielne popołudnie 9 września miało wyłonić
najlepszego z najlepszych. Także dystans był mistrzowski, dłuższy niż
przeciętnie w wyścigach płaskich – 2400 metrów.
Z maszyny startowej najlepiej wyszedł Lucier. Dosiadająca go
Beata Zawadzka bardzo chciała wygrać Derby po raz trzeci w karierze. Ten duet prowadził
przez niemal 2 km. Przy wyjściu na finiszową prostą odpadł, a na prowadzeniu
zmieniły go Gregor – pod Piotrem Piątkowskim - i biegnąca tuż za nim Escoveta,
dosiadana przez Joannę Fornal-Laskosz. Właśnie wówczas dotychczas galopujący
zaledwie w środku stawki Grad zaatakował środkiem pola. Miał kilka długości
straty do Gregora, ale imponująco ją niwelował.
Gratka na finiszu
- Ostatnie metry gonitwy derbowej to pokaz kunsztu jazdy i
walki pomiędzy końmi i ich dżokejami Piotrem Piątkowskim i Szymonem
Jadwiszczakiem – zapewniają pracownicy wrocławskiego toru wyścigów konnych.
Na
celownik oba konie wpadły niemal jednocześnie. Niewielką przewagę o łeb osiągnął siwy Grad pod Szymonem Jadwiszczakiem. W tym
sporcie o bardzo licznym udziale kobiet, gdy zarówno wśród dżokejów kobiety rywalizują na tym samym sportowym poziomie z mężczyznami, jak i klacze z ogierami wśród koni, zajęcie dwóch
najwyższych miejsc przez mężczyzn i ogiery to jednak rodzynek. Gratka.
Gradacja koni
Bohater dnia – Grad – nie wygrał przypadkowo. Na 4
tegoroczne starty przed Derbami wygrał aż 3. Raz był drugi. Derby były więc
tylko potwierdzeniem jego dominacji na torze w tym sezonie. Można powiedzieć,
że gradacja została zachowana, bo Gregor w trzech swoich wcześniejszych
startach wygrywał tylko (oczywiście w porównaniu z Gradem) dwukrotnie, a raz
był czwarty. Z kolei trzecia na celowniku Escoveta miała bilans dwóch zwycięstw
i trzech drugich miejsc.
Osobne słowa należą się triumfującemu dżokejowi. Szymon
Jadwiszczak wygrał 278. wyścig w swojej karierze. 18 z tych zwycięstw przypadło
na prestiżowe gonitwy na torach zagranicznych. Derby wygrał trzykrotnie,
wszystkie we Wrocławiu. W zestawieniu triumfatorów Derby na Partynicach zrównał
się z zajmującą drugie miejsce Anną Wyszyńską. Prowadzi, z czterema wygranymi, Mieczysław
Mełnicki.
Jadwiszczak z sukcesu się cieszył, ale widać było, że do
chwały bohatera już przywykł.
Trener Wiesław Kryszyłowicz – wręcz przeciwnie. Prowadzony przez
niego koń wygrał Derby po raz pierwszy. – Nigdy jeszcze nie miałem tak dobrego
konia – zapewnia i wie co mówi, bo to dobry trener, mający wiele lat doświadczeń.
Pożegnanie Derby?
Dla
Kryszyłowicza było to pierwsze tak znaczące zwycięstwo w karierze. Wkrótce może
się okazać, że triumfujące trio Grad – Szymon Jadwiszczak – Wiesław
Kryszyłowicz mimo woli przejdzie do historii. Jeżeli ziści się negatywny
scenariusz, Derby Półkrwi 2012 będą ostatnimi w historii wrocławskiego toru. Zagrożone
bowiem są wszystkie starty koni ras półkrwi na Partynicach. Rozmowy między
właścicielami koni i Wrocławskim Centrum Sportu, Hippiki i Rekreacji trwają.
Zniknięcie
z Partynic wyścigów półkrewków, a wraz z nimi cieszącej się wyjątkową estymą w
całym jeździeckim świecie gonitwy Derby, byłoby dużą stratą. Tor bez Derby
traci na prestiżu. Warszawski Służewiec organizuje Derby dla koni pełnych krwi
angielskiej i arabskiej. Żadnego z tych wyścigów nie odda do Wrocławia.
To byłaby także strata dla gości toru. Wrocławian i mieszkańców Dolnego Śląska, którzy lubią tu spędzać czas w niedzielne popołudnia. W atmosferze sportowej rywalizacji, a przy tym pikniku połączonego z pokazami pięknych koni.
To byłaby także strata dla gości toru. Wrocławian i mieszkańców Dolnego Śląska, którzy lubią tu spędzać czas w niedzielne popołudnia. W atmosferze sportowej rywalizacji, a przy tym pikniku połączonego z pokazami pięknych koni.
Trio
Grad – Szymon Jadwiszczak – Wiesław Kryszyłowicz mimo woli może przejść do
historii jako ostatni zwycięzcy gonitwy Derby we Wrocławiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz