piątek, 21 września 2012

To była Grad(ka)?



Fot. Jarosław Zalewski

Szymon Jadwiszczak i Grad – zwycięzcy Derby Półkrwi 2012 na wrocławskim torze Partynice.


Panie przychodzą w kapeluszach. Panowie dorównują im elegancją. To czas Derby Półkrwi. Gonitwa sezonu. Atmosfera wyjątkowości otacza wszystkich gości, bo ten dzień na wrocławskim torze wyścigów konnych Partynice jest prawdziwie wyjątkowy. A właściwie był, jeżeli nie zmieni się - nieuchronny jak dotychczas - bieg zdarzeń.

Gonitwa zwycięzców
Do 52. Derby Półkrwi zgłoszono osiem najlepszych w 2012 roku wierzchowców w grupie koni półkrwi. Każdy z nich we wcześniejszych startach odniósł zwycięstwo w dobrej stawce rywali. Na przykład siwy ogier Grad to triumfator Nagrody Prezydenta Wrocławia, gniady ogier Gregor wygrał Nagrodę Wrocławia, a piękna skarogniada klacz Escoveta - Nagrodę Arabelli-Oaks.
Jak na wyjątkowy dzień przystało, trenerzy ściągnęli także świetnych jeźdźców, jak choćby Rumena Ganczewa-Panczewa ze Służewca, którego we Wrocławiu oglądamy dosyć często, czy Szymona Jadwiszczaka, przyjeżdżającego nieco rzadziej, ale za to z piorunującym efektem, o czym za chwilę.
Selekcja, ostry trening, tak zwane zajeżdżanie 3-letnich koni trwało od października. Niedzielne popołudnie 9 września miało wyłonić najlepszego z najlepszych. Także dystans był mistrzowski, dłuższy niż przeciętnie w wyścigach płaskich – 2400 metrów.
Z maszyny startowej najlepiej wyszedł Lucier. Dosiadająca go Beata Zawadzka bardzo chciała wygrać Derby po raz trzeci w karierze. Ten duet prowadził przez niemal 2 km. Przy wyjściu na finiszową prostą odpadł, a na prowadzeniu zmieniły go Gregor – pod Piotrem Piątkowskim - i biegnąca tuż za nim Escoveta, dosiadana przez Joannę Fornal-Laskosz. Właśnie wówczas dotychczas galopujący zaledwie w środku stawki Grad zaatakował środkiem pola. Miał kilka długości straty do Gregora, ale imponująco ją niwelował.

Gratka na finiszu
- Ostatnie metry gonitwy derbowej to pokaz kunsztu jazdy i walki pomiędzy końmi i ich dżokejami Piotrem Piątkowskim i Szymonem Jadwiszczakiem – zapewniają pracownicy wrocławskiego toru wyścigów konnych.
Na celownik oba konie wpadły niemal jednocześnie. Niewielką przewagę o łeb osiągnął siwy Grad pod Szymonem Jadwiszczakiem. W tym sporcie o bardzo licznym udziale kobiet, gdy zarówno wśród dżokejów kobiety rywalizują na tym samym sportowym poziomie z mężczyznami, jak i klacze z ogierami wśród koni, zajęcie dwóch najwyższych miejsc przez mężczyzn i ogiery to jednak rodzynek. Gratka.

Gradacja koni
Bohater dnia – Grad – nie wygrał przypadkowo. Na 4 tegoroczne starty przed Derbami wygrał aż 3. Raz był drugi. Derby były więc tylko potwierdzeniem jego dominacji na torze w tym sezonie. Można powiedzieć, że gradacja została zachowana, bo Gregor w trzech swoich wcześniejszych startach wygrywał tylko (oczywiście w porównaniu z Gradem) dwukrotnie, a raz był czwarty. Z kolei trzecia na celowniku Escoveta miała bilans dwóch zwycięstw i trzech drugich miejsc.
Osobne słowa należą się triumfującemu dżokejowi. Szymon Jadwiszczak wygrał 278. wyścig w swojej karierze. 18 z tych zwycięstw przypadło na prestiżowe gonitwy na torach zagranicznych. Derby wygrał trzykrotnie, wszystkie we Wrocławiu. W zestawieniu triumfatorów Derby na Partynicach zrównał się z zajmującą drugie miejsce Anną Wyszyńską. Prowadzi, z czterema wygranymi, Mieczysław Mełnicki.
Jadwiszczak z sukcesu się cieszył, ale widać było, że do chwały bohatera już przywykł.
Trener Wiesław Kryszyłowicz – wręcz przeciwnie. Prowadzony przez niego koń wygrał Derby po raz pierwszy. – Nigdy jeszcze nie miałem tak dobrego konia – zapewnia i wie co mówi, bo to dobry trener, mający wiele lat doświadczeń.

Pożegnanie Derby?
Dla Kryszyłowicza było to pierwsze tak znaczące zwycięstwo w karierze. Wkrótce może się okazać, że triumfujące trio Grad – Szymon Jadwiszczak – Wiesław Kryszyłowicz mimo woli przejdzie do historii. Jeżeli ziści się negatywny scenariusz, Derby Półkrwi 2012 będą ostatnimi w historii wrocławskiego toru. Zagrożone bowiem są wszystkie starty koni ras półkrwi na Partynicach. Rozmowy między właścicielami koni i Wrocławskim Centrum Sportu, Hippiki i Rekreacji trwają.
Zniknięcie z Partynic wyścigów półkrewków, a wraz z nimi cieszącej się wyjątkową estymą w całym jeździeckim świecie gonitwy Derby, byłoby dużą stratą. Tor bez Derby traci na prestiżu. Warszawski Służewiec organizuje Derby dla koni pełnych krwi angielskiej i arabskiej. Żadnego z tych wyścigów nie odda do Wrocławia.
To byłaby także strata dla gości toru. Wrocławian i mieszkańców Dolnego Śląska, którzy lubią tu spędzać czas w niedzielne popołudnia. W atmosferze sportowej rywalizacji, a przy tym pikniku połączonego z pokazami pięknych koni.




Fot. Jarosław Zalewski
Trio Grad – Szymon Jadwiszczak – Wiesław Kryszyłowicz mimo woli może przejść do historii jako ostatni zwycięzcy gonitwy Derby we Wrocławiu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz